niedziela, 25 listopada 2012

Agnieszka Hałas "Dwie karty"

Wspaniale było powrócić do polskiej literatury fantasy. Do tego czarodziejskiego klimatu w słowiańskim stylu. Ach, jak ja to kocham...
To prawda: mniej tu było słowiańszczyzny aniżeli w "Trylogii husyckiej" AS'a, ale styl jakim posłużyła się autorka był o niebo lepszy niż styl niedawno przeczytanego przeze mnie Eddings'a ("Pionek proroctwa"). Słowa takie jak: tawerna, grymuar, alchemia itp. budziły we mnie niesamowite wizje świata, do którego chciałabym należeć.
I jak to zwykle u mnie bywa pokochałam postać drugoplanową, ale jakże ciekawą.
"Tuż nad sobą ujrzał brzydkie, pomarszczone oblicze z nosem jak purchwaka. Cofnęło się ono pospiesznie, a ciężar zniknął. Coś z głośnym tupnięciem wylądowało na podłodze. Brune poderwał się, zrzucając przykrycie.
Na posadzce ujrzał głowę. Nie posiadała ciała, tylko osiem pajęczych nóg.
Poruszając się szybko jak prawdziwy pająk, potworek przebiegł przez całą szerokość mrocznej, zagraconej izby i nagle kocim susem znalazł się na stole, zrzucając niechcący trochę śmieci. Brune obserwował go, zafascynowany.
Z sucharkiem w zębach stwór ukłonił się.
- Zazel, do usług - oznajmił, chrupiąc."*

 
Rys. Beata Urniaż-Księska


Ach... jak dobrze... jak cudownie, że jest to pierwszy tom cyklu o świecie Zmroczy - "Teatr węży".
Moja ocena: 5/6

* Agnieszka Hałas "Dwie karty", Wydawnictwo Ifryt, Lublin 2011, s. 111

2 komentarze: